jurekw jurekw
378
BLOG

Czarna rozpacz - o reformie emerytalnej słów kilka

jurekw jurekw Gospodarka Obserwuj notkę 42

 

Pamiętam zadanie matematyczne z początków podstawówki. Dość skomplikowane wyrażenie na dużych liczbach, pomnożone przez drugie wyrażenie dające w wyniku zero. Sens tego zadania zawierał się w prostej regule, że każda liczba pomnożona przez zero daje zero. Jeśli ktoś zamiast patrzeć na sens tych działań zgłębił się w szczegóły pierwszego z wyrażeń - nie miał szans go rozwiązać.

Przypomina mi się to zadanie, gdy czytam opinie na portalu salon24.pl (i nie tylko) dotyczące reformy emerytalnej. A czarna rozpacz mnie ogarnia, gdyż zajmujący się tą tematyką nie tylko nie rozumieją sensu podjętych działań, ale na dodatek pomijają szczegóły - jako nieistotne - bo tak "mówią wszyscy, którzy się na tym znają" ;-).

 

Nie mam żadnej nadziei że do tych ludzi trafi cokolwiek (bo większość z nich to liberałowie). Jednak dla zasady przedstawię sens działań które doprowadziły do obecnej sytuacji:

 

  1. Wielką armię emerytów i rencistów utworzono celowo, w ramach realizacji transformacji na przełomie lat 80/90. W tym samym czasie przeprowadzono likwidację oszczędności finansowych. Zapaść systemu emerytalnego została zaprojektowana i wykonana już wówczas. Prawdziwym kuriozum jest więc tekst chwalący w tym kontekście Balcerowicza).

     

  2. W roku 1990 państwo polskie było bankrutem z uwagi na brak płynności finansowej. Miało jednak olbrzymi majątek trwały, wypracowany w znacznej mierze w latach powojennych. Ze względów ideologicznych władze zrobiły wszystko co możliwe, by w jak najmniejszym stopniu majątek ten trafił do tych, którzy go wypracowali. Miał on w pierwszym rzędzie zaspokoić żądania zachodnich wierzycieli. W ten sposób większość osób zostało pozbawionych możliwości zabezpieczenia swej starości posiadanym majątkiem. Warto wiedzieć, że była jasna alternatywa i świadomie wybrano takie a nie inne rozwiązanie. Sens podjętych działań był taki: zabieramy wam majątek, a w zamian obiecujemy emerytury.

     

  3. Wprowadzenie ubezpieczeń społecznych w rolnictwie miało na celu likwidację drobnych gospodarstw rolnych. Obecne koszty z tym związane to rozciągnięte w czasie skutki ówczesnych działań (szerzej na temat KRUS pisałem w tekście "Mieszkańcy Polski B ...").

     

  4. Państwo swe zobowiązania przerzuciło na pracujących, używając ich składek do finansowania bieżących wypłat rent i emerytur. To oczywiście funkcjonowało póki mieliśmy odpowiednio duży przyrost naturalny. Gdy zaczął on spadać, wykonano reformę emerytur. O poziomie inteligencji reformatorów świadczy jeden fakt: jeśli w systemie było zbyt mało pieniędzy, to jakim cudem sytuację miałoby poprawić zmniejszenie przychodów? A te zmniejszenia powstały wskutek kosztów reformy, wprowadzenia wysokich prowizji OFE, ograniczenia składek najbogatszym (pomijam już to, że im się gdzieś jedna składka "zapodziała'). Także pomysł, by górników niezdolnych już do pracy pod ziemią przekwalifikować i wysłać do innych zajęć do najmądrzejszych nie należy.

     

  5. Gdy w ZUS jest ustalany tzw. "kapitał początkowy", powinien mu odpowiadać rzeczywisty pieniądz. Bez tego cała ta operacja jest fikcją. Jeśli ktoś ciekaw - to polecam moje szacunki (z roku 1998) - o jakie kwoty chodzi. Zapisać je w komputerze nie jest problemem, a i urzędnicy mają się czym zająć. Ale sensu to nie ma więc żadnego.

     

  6. Sytuację próbowano poprawiać wyprzedając wszystko jak leci. To wówczas dokonano "prywatyzacji" PZU i TPSA. Każda z tych akcji jest wystarczającym powodem, by jej wykonawców wsadzić do więzienia na dożywocie (z braku bardziej stosownych kar). Warto znów podkreślić, że gdyby zamiast tego zabezpieczono emerytury akcjami tych firm i zadbano o ich normalny rozwój, problem emerytur nie byłby dziś tak drastyczny. Istotą reform były więc pozbawione sensu działania. A za głupotę trzeba płacić. Pewnie, że lepiej byłoby gdyby płacili winni, ale skoro red. Janke i jego koledzy orzekli, że jest cacy....

     

  7. Przepływy finansowe między ZUS, OFE i rządem odbywają się następująco: ZUS przekazuje składki OFE, OFE pożycza rządowi, rząd dotuje ZUS. Mamy więc sytuację zbliżoną do tej sprzed reformy, ale ponosimy koszty tych operacji (w tym wysokie prowizje OFE). Zob.: http://www.cogito2011.pl/zusofe.xls

    Sens tego jest następujący: przed reformą państwo zabierało dzieciom pieniądze i płaciło rodzicom emeryturę; po reformie dodatkowo dzieli się tymi pieniędzmi z OFE.

     

  8. Deklarowanym celem reformy ZUS było odejście od zasady 'solidarności międzypokoleniowej', na rzecz ubezpieczeń indywidualnych. Prawdą jest jednak to, że tzw. składki ubezpieczeniowe są co najmniej dwukrotnie wyższe, niż wynikałoby to z obliczeń aktuarialnych. A na dodatek okazuje się, że zapewne żadnej emerytury z tego nie będzie. Sens tej sytuacji może być dwojaki:

  1. Rząd wymyślił, że pozbędzie się swych zobowiązań, dając pracującym obywatelom propozycję nie do odrzucenia: my was będziemy całe życie okradać, by mieć na emerytury, prowizje OFE etc, a wy za to macie możliwość odłożenia sobie na własne emerytury.

  2. Uzupełniono składkę ubezpieczeniową podatkiem (wysokim i niesprawiedliwym) od pracy.

     

Jeszcze nie wszystko zostało rozgrabione i sprzedane. Na przykład kopalnie wedle tych samych ludzi, którzy nas urządzili 'reformą'  są nic nie warte. Dlatego ich nie sprzedali (zdążyli tylko część z nich zniszczyć). Nawet posługując się tą resztką można co nieco uratować. Istnieje prosta alternatywa powrotu do idei zabezpieczenia emerytur majątkiem (w odniesieniu do górnictwa pisałem o tym w tekście: http://jurekw.salon24.pl/220995,jak-sie-pozbyc-problemu-gornictwa). Podobną zasadę można zastosować w rolnictwie (zob. http://jurekw.salon24.pl/215148,krus-a-sprawa-polska-czyli-o-potrzebie-reform). Fakt, że to w ogóle nie jest brane pod uwagę świadczy o głupocie decydentów lub owładnięciu ideologią liberalną (co zdaje się na jedno wychodzi).

 

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka