jurekw jurekw
276
BLOG

Mądrość sieci. O opłacalności działalności politycznej.

jurekw jurekw Polityka Obserwuj notkę 4

 

Na blogowisku "salon24.pl" ukazały się ostatnio dwa teksty analizujące możliwość powstania nowej siły politycznej. Adam Fularz postawił tezę, że aktywność w sferze politycznej jest zwyczajnie nieopłacalna. Osoby rozważające możliwość zaangażowania się w różnego rodzaju działania biorą pod uwagę nie tylko poziom możliwej do osiągnięcia satysfakcji, ale i ryzyko porażki. Polityka okazuje się nieatrakcyjna.

Polemizując z takim postawieniem sprawy Krzysztof Płocharz stwierdza, że "wysokie kwalifikacje osobiste powinny iść w parze z zaangażowaniem w sprawy publiczne i wewnętrzną potrzebą pracy pro publico bono". Słusznie zwraca przy tym uwagę, że ludziom "nie jest obojętny kształt życia publicznego, a satysfakcję odczuwają nie tylko z osobistego dobrobytu, ale i z tego w jakim otoczeniu ten dobrobyt konsumują, lub chcieliby konsumować". Zaangażowanie polityczne rozumie on jako inwestycję "w dobrobyt, swój własny, swoich dzieci i otoczenia".

Moim zdaniem ta odpowiedź nie jest w pełni satysfakcjonująca. Dlatego postanowiłem zabrać również głos w tej sprawie.

 

Między romantyzmem a biznesem

 

Jednym z aspektów rozwoju społeczeństwa sieciowego jest bardziej świadome podejmowanie różnych działań. Wybiera się cele w życiu zawodowym i osobistym, planuje i kontroluje przebieg kariery, wymyśla coraz bardziej obiektywne miary skuteczności i czynniki sukcesu. Charakterystyczny dla makroekonomii sposób rozumowania zaczyna być coraz częściej stosowany. Pojawiają się narzędzia informatyczne dopingujące nas do określonego poziomu aktywności (ilość znajomych na portalach społecznościowych, częstość kontaktów etc). Analiza efektywności oraz umiejętność rezygnacji z działań nie rokujących sukcesu stają się czymś normalnym.

Taka postawa zdaje się kryć za analizą Adama Fularza. Przeciwstawienie jej wizji romantycznego działania (próbujmy, a może się uda) jest mało przekonujące.

Nie można jednak pomijać faktu, że Polacy są narodem romantycznym. Wiele naszych działań trudno uzasadnić w racjonalny sposób. Najczęściej były one motywowane brakiem zgody na otaczającą nas rzeczywistość. Współcześnie rzecz ujmując: motorem działań było skrajne wkurzenie. Nie sądzę, by tu zaszła zasadnicza zmiana.

Szansą dla nowego ruchu politycznego jest więc stworzenie takich ram działania, by jak najwięcej ludzi znajdywało w nim wyraz swych dążeń i poglądów. Romantyczny ruch "Solidarności" stał się siłą dzięki powstaniu struktur wolnych związków zawodowych. Powstanie struktur mogących zaważyć na losach naszego kraju może być czynnikiem, który będzie brany pod uwagę przez planujących swą przyszłość młodych ludzi.

 

Mądrość sieci

 

Nowe struktury polityczne muszą mieć charakter sieciowy. Nie tylko z uwagi na łatwość uzyskania efektu synergii lub dynamiczny rozwój społeczeństwa sieciowego. Jest to także sposób na przełamanie problemu braku kapitału ludzkiego o którym pisze Adam Fularz.

Ja mam jeszcze gorsze od niego mniemanie o polskich naukowcach. Dotyczy to większości nauk społecznych. Jednak ekonomia i prawo są w jakiś szczególny sposób dotknięte wirusem głupoty.

Jednak jestem przekonany, że w Polsce nadal kryją się odpowiednie zasoby wiedzy i kompetencji. Ale są one rozproszone, a oficjalne ośrodki naukowe nie pełnią dobrze roli integrującej. Sieć może umożliwić dotarcie do tych marnotrawionych zasobów (także za granicą). Mało tego! Przy okazji zostanie pokonana inna słabość polskiej nauki: brak otwartości na krytykę, objawiającą się bardzo małą ilością publikacji polemicznych.

 

Zmiana perspektywy

 

Najwięcej kontrowersji budzi eksponowanie roli ekspertów. Pomijam już jakość tych ekspertów (co do tego chyba nie ma sporu). Krzysztof Płocharz słusznie zauważa: "Nowe idee i atrakcyjne treści polityczne niekoniecznie muszą być wykuwane w pocie czoła przez najwyższej klasy fachowców - mogę być artykułowane w odpowiedzi na dostrzeżone (aczkolwiek nie uzmysłowione jeszcze powszechnie) zapotrzebowanie". To jednak nie wszystko. Eksperci zazwyczaj posiadają bardzo szczegółową wiedzę w bardzo wąskiej dziedzinie. Ich wiedza i umiejętności są nieodzowne na etapie realizacji. Jednak myślenie polityczne wymaga o wiele szerszej perspektywy. Tylko wówczas można dostrzec sens pracy nad danym zagadnieniem. Dla przykładu nie potrzeba dogłębnej wiedzy ekonomicznej, by dostrzec paradoks tkwiący w tym iż pomimo posiadania wystarczających mocy wytwórczych dla zaspokojenia wszystkich potrzeb całej ludzkości, tak wiele osób żyje w nędzy. Redystrybucja bogactwa w ciągu ostatnich dziesięcioleci odbywała się w powiązaniu z lawinowo rosnącym zadłużeniem. Ten problem można rozwiązać wyłącznie poprzez budowę godnego społeczeństwa, w którym zapewne będą dominować odmienne niż obecnie zasady wartościowania.

Do takich poszukiwań potrzebna jest przede wszystkim mądrość, a nie ekspercka wiedza lub nadzwyczajna inteligencja. Współczesne formy komunikacji pozwalają na poszukiwanie takiej mądrości, choć chaos informacyjny jest tu znaczącym utrudnieniem.

 

Myślenie problemowe

 

Droga od problemu do jego rozwiązania jest najbardziej efektywna. Pozwala na angażowanie w kolejnych etapach takich środków, jakie są potrzebne. Dlatego uważam, że tworząc nowy ruch polityczny należy rozpocząć od poszukiwania rozwiązań dla najważniejszych problemów kraju. Ma to dodatkowo tą zaletę, że można poszukiwać innych środków finansowania tych prac, niż są dostępne dla partii politycznych. Także ryzyko porażki jest mniejsze. Sukces partii politycznej mierzy się wynikiem wyborczym. Sukces działań reformatorskich zależy tylko od zaangażowania i jakości pracy uczestników. Partia polityczna może być w takiej sytuacji tylko narzędziem realizacji planów. Jednym zdaniem: zastanówmy się co należy zrobić, a sposoby działania dobierzemy odpowiednio do zidentyfikowanych celów.

 

Jerzy Wawro

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka