jurekw jurekw
813
BLOG

Czas refleksji

jurekw jurekw Gospodarka Obserwuj notkę 15

Cisza wyborcza ma swoje dobre strony. Cichnie na chwilę jazgot ekspertów, którzy bynajmniej nie służą prawdzie. Są głosicielami panującej ideologii, gotowymi zwalczać odstępstwa od doktryny. Dlatego medialne „wyciszenie” to dobry okres do zastanowienia się nad tym co nam do głów wtłoczono.

Podstawą tego ćwiczenia może być tekst "Rzeczpospolitej", w którym zebrano pojawiające się ostatnio propozycje (cicho sza – ale każdy wie, dlaczego się pojawiły). Pomińmy jednak odniesienia do bieżącej polityki, a skupmy się nad propozycjami zmian fundamentalnych:

1. „Połowa zysku banków do budżetu państwa. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych propozycji [...] jest wprowadzenie podatku bankowego”.

Dla kogo jest to kontrowersyjne i kogo będzie kosztować? Czy obowiązek podzielenia się przez banki zyskiem z państwem można traktować na równi z obietnicami prowadzącymi do uszczuplenia budżetu? Banki są traktowane w Polsce (i nie tylko) w sposób wyjątkowy. Mają na przykład większą niż inne przedsiębiorstwa swobodę w kreatywnej księgowości (na przykład poprzez zmianę klasyfikacji kredytów). Czy ta wyjątkowość nie może podlegać analizom i dyskusji? Bo co? Obrażą się?

2. „Nierealne obietnice społeczne. Likwidacja podatku od emerytur, podniesienie kwoty wolnej czy 500 zł dodatku na dzieci może kosztować prawie 70 mld zł rocznie […] „Rzeczpospolita" policzyła, że spowodowałoby to wyrwę w budżecie na ponad 6 mld zł”.

Niektóre spostrzeżenia dokonane w czasie kampanii wyborczej były niezwykle celne. Źle by się stało, gdyby zagłuszył je ekspercki skowyt. Jednym z takich spostrzeżeń jest wyjaśnienie dokonane przez Magdalenę Ogórek, dotyczące racjonalnego wydawania pieniędzy. Mówiła ona o emerytach, którzy czasem nie mają co do garnka włożyć, podczas gdy za odebrane im przez państwo pieniądze remontuje się chodnik przed ich domem. Zadziwiające jest, że dziennikarze liberalnej "Rzeczpospolitej" upierają się, że państwo ma zabierać emerytom pieniądze, aby wydawać je „lepiej” w ich imieniu.

3. Podatkiem w sieci handlowe, najlepiej zagraniczne. Temat opodatkowania firm handlowych wraca regularnie w każdej kampanii wyborczej. Choć klientom nie przeszkadza robienie zakupów w sieciach dyskontowych czy hipermarketach, to właśnie takie firmy oskarżane są najczęściej o unikanie płacenia podatków, wyzysk pracowników, zaniżanie wynagrodzeń i wszelkie inne niegodziwości.

Sieci handlowe są mistrzami w unikaniu podatków. Argument zbudowany na przykładach dotyczących tych, które akurat płacą należy ocenić jako arogancką bezczelność: lider rynku, czyli Jeronimo Martins Polska (właściciel Biedronki), podaje, że za 2014 r. zapłacił ponad 478 mln zł podatków, w tym ponad 275 mln zł CIT. Biorąc pod uwagę, że Biedronka ma powyżej 30 mld zł obrotu – widzimy, że CIT to mniej niż 1%.

4. Pomoc dla zadłużonych we frankach. W kampanii wyborczej nie mogło zabraknąć budzącego dużo emocji tematu osób zadłużonych we frankach szwajcarskich.

Ci tak zwani „ekonomiści” ani słowem nie zająkną się, gdy państwo pomaga bankom. Wystarczy im, że NBP nazwie to dla niepoznaki dbałością o płynność finansową. Nie wiadomo dlaczego ta płynność ma być większa, gdy NBP dba o jak największe zyski banków, a nie wtedy – gdyby dbał o jak najmniejsze zadłużenie społeczeństwa. Jeśli nie wolno „pomagać” - to dajmy sobie spokój z polityką pieniężną. A jeśli chcemy taką politykę prowadzić – to dlaczego jej fundamentem ma być dbałość jedynie o dobro banków?

5. Obniżenie wieku emerytalnego. Powrót do niższego wieku emerytalnego [...] to prosty przepis na katastrofę – wskazują ekonomiści.

Tu poziom manipulacji jest największy (zob. uzasadnienie). Dobrą analogią jest sytuacja wielkiej armii, która po dojściu do rzeki nie umie się przeprawić. Saperzy potrafią jedynie przedstawiać obszerne obliczenia, uzasadniające brak możliwości zbudowania przeprawy przy takim nurcie rzeki. Wystarczy jednak pójść nieco w górę lub dół rzeki, aby znaleźć bród. To, że nie znamy dobrego rozwiązania (czy i gdzie jest najlepsza przeprawa przez rzekę) nie oznacza, e musimy rezygnować z jej poszukiwania.

Rewolucja w podatkach

Poruszona powyżej kwestia naprawy systemu podatkowego wymaga pewnego uzupełnienia. Wyśmiany przez ekspertów postulat napisania prawa gospodarczego od nowa jest bardzo łatwy do zrealizowania w zakresie podatku od towarów i usług. Ustawa regulująca w racjonalny sposób ten podatek może zmieścić się na jednej stronie. Wystarczy kilka punktów:

- wprowadzenie jednolitej stawki VAT;

- scedowanie na rząd regulacji szczegółów, z zakazem wprowadzania obowiązków, które nie są niezbędne dla ustalenia wielkości podatku do uregulowania;

- regulacje dotyczące importu i eksportu (skoro już pan Tusk bierze pieniądze za nie_wiadomo_co – mógłby doprowadzić do wdrożenia jednolitego systemu eliminującego nadużycia w obrębie UE);

- zakaz wprowadzania jakichkolwiek zmian i „interpretacji”

Dlaczego mamy tolerować istnienie „luki podatkowej”? To niesamowite, ale szacuje się, że nie ściągnięte podatki VAT sięgają 25%. Według urzędników z MF nie da się w Polsce wprowadzić jednolitej stawki, bo to „wymagałoby wielu niepopularnych społecznie działań”. Tymczasem wprowadzenie jednolitej stawki 17-18% pozwoliłoby zrezygnować z podatku od emerytur (zob. dane o strukturze podatków). Przy stawce ponad 20% można by znacząco podnieść kwotę wolną i wprowadzić rozliczenia rodziców z małymi dziećmi. Dlaczego to miałoby być „niepopularne”? To nawet nie jest rozwiązanie radykalne (jakim można by nazwać sprawiedliwe podatki bez PIT i ZUS).

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka