jurekw jurekw
1836
BLOG

Majdana w Moskwie nie budiet

jurekw jurekw Polityka Obserwuj notkę 45

Dlaczego opozycja, której reprezentantem był zabity niedawno Niemcow ma w Rosji ma tak niskie poparcie? Może dlatego, że niezmiernie trudno byłoby ich nazwać opozycją demokratyczną. Ludzie ci powiązani są z oligarchami, którzy w czasach Jelcyna doprowadzili kraj do ruiny, a z drugiej strony – z amerykańskimi organizacjami działającymi na rzecz „szerzenia demokracji”.

W czasach Jelcyna realne rządy sprawowała tak zwana „rodzina kremlowska” (choć chyba równie dobrym określeniem jest tu „mafia”). Do najbardziej wpływowych osób można zaliczyć zmarłego niedawno oligarchę Borysa Bieriezowskiego oraz Michaiła Chodorkowskiego, który spędził 10 lat w więzieniu. Kulisy ich działalności odsłania ciekawa książka Marka Hollingswortha i Stewarta Lansley'a pod tytułem „Londongrad” (polskie wydanie ukazało się pod tytułem „Londyn nowych Ruskich"). Obecna „opozycja” zrodziła się wskutek rozgonienia „rodziny kremlowskiej” przez Prezydenta Putina. Kluczowym wydarzeniem w tej historii był upadek Jukosu. Obszerne fragmenty wspomnianej wyżej książki dotyczące byłego prezesa Jukosu, Chodorkowskiego można znaleźć w pełnej wersji niniejszego artykułu: http://argumenty.net/1611.

Poniżej kilka znaczących cytatów:

  • Kiedy kryzys zaczął przybierać katastrofalne rozmiary, Menatep znalazł się (przynajmniej oficjalnie) w poważnych kłopotach. Konsultanci i pracownicy nie dostawali pensji, bank zablokował wypłaty i lokaty oraz przestał płacić wierzycielom.[…]Menatep pozornie upadł, ale większość jego majątku, w tym Jukos, trafiła już bezpiecznie za granicę, ulokowana w twardej walucie.

  • Z Rosji wypływały miliardy. Część przerzucano na zagraniczne konta bankowe, aby uniknąć płacenia podatków, część wyparowała w wyniku przelewów, fałszywych dokumentów importowo-eksportowych, dostaw ropy i innych operacji.

  • Chodorkowski nie tylko rozwijał własne imperium biznesowe, lecz także zabiegał o wpływy polityczne, aby chronić swoje interesy po dojściu do władzy Putina.[...] W miarę jak Putin zyskiwał na znaczeniu Chodorkowski na nim tracił. Nie chciał jednak podporządkować się nowemu prezydentowi, trzymającemu oligarchów twardą ręką, zmienił więc taktykę. Zdał sobie sprawę, że aby uczynić Jukos globalną spółką energetyczną i przyciągnąć zagranicznych inwestorów, musi oczyścić swoją reputację. Trzeba mu przyznać – nie próbował wybielać swojej szemranej przeszłości biznesowej. W grudniu 2001 r. stwierdził: „Zaczynaliśmy od rozkradania państwowego majątku, ale muszą państwo zrozumieć, że na początku zasady nie były jasne i zmienialiśmy się w miarę, jak określane były obowiązujące nas wymogi. Nie wydaje mi się, żebym złamał prawo, ale minęło sporo czasu, zanim uświadomiłem sobie, że poza – i ponad – prawem istnieją także zasady etyczne”.

  • Chodorkowskiego oskarżono o kradzież, oszustwo, fałszerstwo oraz uchylanie się od osobistych i firmowych zobowiązań podatkowych.

  • Jak ujął to członek Moskiewskiej Izby Handlowej, „Na słowo «oligarcha» przeciętny Rosjanin sięgał po broń”.

  • Największe znaczenie miał jednak fakt, że Jukos był w trakcie fuzji z Sibneftem Abramowicza – w wyniku tej operacji powstałby czwarty największy koncern paliwowy świata, po ExxonMobil, BP i Shell, wart około 22 miliardów funtów. Chodorkowski zamierzał sprzedać część utworzonego w ten sposób giganta jednemu z amerykańskich potentatów, samemu ExxonMobil lub Chevron Texaco.[…]Chodorkowski słynął z sympatii do USA. W wywiadzie dla „Business Week” na pytanie, czy Putin zdaje sobie z tego sprawę, odpowiedział: „Wie, jakie mam poglądy. To żadna tajemnica […]. W Rosji jestem znany z proamerykanizmu”.Putin wiedział, że jeśli oligarchowie zaczną sprzedawać udziały zagranicznym podmiotom, nie będzie w stanie zapobiec odpływowi kapitału z Rosji. Członek kierownictwa Jukosu: „Sprzedaż części zasobów strategicznych Rosji bez konsultacji z Putinem była wielkim błędem. Nie wiadomo tego na pewno, ale wiele osób uważa, że to właśnie dlatego Kreml wziął się za Chodorkowskiego”.

  • Paul Klebnikov, późniejszy redaktor naczelny „Forbes Russia”, stwierdził: „Proces Chodorkowskiego to triumf sprawiedliwości selektywnej, ale taka sprawiedliwość jest lepsza niż żadna. […] Jego brutalne zatrzymanie pokazuje, jak daleko jeszcze Rosji do cywilizowanego państwa prawa […], ale moim zdaniem z perspektywy czasu okaże się, że wydarzenie to wzmocniło podstawy rosyjskiego prawa własności”.

  • Bill Browder z Hermitage Capital Management podsumował: „To nie był pojedynek Matki Teresy z Kalkuty z Mikiem Tysonem. Starło się ze sobą dwóch wielkich, twardych gości i jeden pokonał drugiego. Putin wygrał, Chodorkowski przegrał, ale walka była wyrównana. Chodorkowski nie zasługuje na współczucie jako więzień polityczny – robił rzeczy, które nie pozwalają widzieć go w ten sposób.

 

Sprytniejszym od Chodorkowskiego okazał się jego partner w interesach, Leonid Niewzlin – spec od czarnej roboty. Gdy zaczęły się aresztowania w Jukosie – uciekł do Izraela, gdzie stał się „szanowanym biznesmenem”. Pojawił się znowu, gdy europejskie trybunały postanowiły nakazać Rosji wypłacenie mu wielomiliardowego odszkodowania. Zdaniem Rosjan poniżające jest targowanie się z mordercą w sprawie naszych pieniędzy. Nie należy zapominać o tym, że szef Niewzlina Michaił Chodorkowski nabył podstawowe aktywa JUKOS-u u schyłku lat 90. za 410 milionów dolarów, czyli za kwotę ponad sto razy mniejszą, niż ta, której wypłacenia domagają się obecnie od nas Niewzlin i wspólnicy. Prawdopodobnie, zdając sobie sprawę z tego, że jego byli kilerzy i „czarni kasjerzy” przebrali miarkę, sam Chodorkowski odcina się od pozwu zgłoszonego do sądu w Hadze. Sprzedał prawo do obdzierania Rosji z dodatkowej kwoty Niewzlinowi i jego przyjacielowi Jurijowi Dubowowi. Ten sam Dubow też uciekł z Rosji, gdzie skazano go za kradzież wielu milionów. Jednak ma się całkiem dobrze wśród obywateli krajów zachodnich.

Niewzlin jest jednym z podejrzanych o zlecenie zamordowania Litwinienki, który chciał się dorobić szantażem. Podobno miał on jakieś dokumenty dotyczące Jukosu. Przeciwnicy Putina twierdzą, że chodziło o dowody na bezprawność likwidacji Jukosu. Rosyjska prokuratura badała wątek odwrotny – szantaż byłych udziałowców.

Borys Niemcow był niegdyś ważną postacią w tym świecie powiązań polityczno-biznesowych (po polsku nazwalibyśmy to „układem”). W swoim czasie prezesem banku Nieftanoj, który został oskarżony o pranie brudnych pieniędzy i oszustwa. Niemcow zrezygnował i skupił się na krytykowaniu Putina, żyjąc wygodnie z odsetek. Działalność tą wspierają Amerykanie.

 

Te powiązania Niemcowa mogły stać się przyczyną jego śmierci. On obracał olbrzymimi pieniędzmi. Nie można też wykluczyć, że został on wytypowany do roli ofiary: Od 2011 roku pan Niemcow był panem Nikt w świecie polityki i nawet BBC stwierdza, że „w ostatnich kilku latach wypadł z zasięgu blasku jupiterów” i „nie był już postrzegany jako część dominującej w Rosji sceny politycznej”.

Ostatnio jeden z rosyjskich naukowców napisał: „Amerykanie sami śmiecia zrodzili, finansowali go, sami też usunęli. Taki jest los wszystkich prostytutek. Od wczoraj wieczorem o jednego śmiecia mamy mniej”.

To oczywiście spotkało się ze słusznym potępieniem i wskutek tych słów uczony utracił stanowisko.

Czy to nie jest dobitnym dowodem, że w Rosji nie ma wolności słowa ;-)?

 

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka