Wraz z upadkiem komunizmu mocno zaniedbano jedno z największych osiągnięć tego systemu: dialektykę. W polskiej „Wikipedii” pozostaje myląca definicja dialektyki:dochodzenie do prawdy przez ukazywanie sprzeczności w sposobie myślenia rozmówcy lub przez obalanie zaprzeczeń dowodzonych tez. Dopiero dalsza lektura pozwala dojść do mistrza Hegla, wedle którego sprzeczność między tezą i antytezą daje się uzgodnić „poprzez wygenerowanie tezy wyższego rzędu”. I to jest ta zapomniana mądrość. Bez niej ludziom może się wydawać, że światem rządzą debile, a to przecież nieprawda. Jest dokładnie odwrotnie – rządzą nami ludzie zdolni do stawiania tez wyższego rzędu. A że nam ich nie objawiają to i lepiej – nie każdy może być oświecony.
Przykładem takiego mędrca może być nieoceniony Tomasz Nałęcz, który sformułował świetny przykład stosowania dialektyki. Rzecz dotyczy pomników stawianych bolszewikom, którzy najechali Polskę w roku 1920:
Teza (rok 2010): to nie jest to upamiętnienie Armii Czerwonej, tylko wyraz szacunku dla zmarłych
Antyteza (rok 2014): nie stawia się pomników najeźdźcom
Złośliwcy mogą głosić, że to się nazywa „mądrość etapu”, a nie żadna dialektyka. Jednak oni nie biorą pod uwagę faktu, że pan Nałęcz jest polskim profesorem – człowiekiem, który opiera swą mądrość na trwałych fundamentach naukowej wiedzy.
Brak wiedzy na temat dialektyki jest powodem społecznego wykluczenia i junia powinna stanowczo temu zaradzić (gdyby były jakieś fundusze na przeciwdziałanie, to proszę pamiętać, że ja się pierwszy zgłosiłem). Oto na przykład jakiś nieszczęśnik nie rozumie ni w ząb mądrości mędrca Michnika, próbując mierzyć się z następującym obrazem świata (zob.„Pisowska ciemnota”):
-
elektorat PO stanowią młodzi, wykształceni z wielkich miast (a PiS wręcz przeciwnie);
-
ilość nieważnych głosów w wyborach świadczy o tępocie wyborców (pisiorów – bo ta ilość jest największa tam gdzie PiS przegrał);
-
Podkarpacie, Lubelskie i Małopolskie (czyli „matecznik” PiS) charakteryzuje się najlepszymi wynikami z egzaminów szkolnych i tam najmniejszy był odsetek nieważnych głosów.
Podchodząc do sprawy dialektycznie bez problemu pogodzimy ze sobą tezę: na PiS głosuje ciemnota z antytezą: poparcie dla PiS jest skorelowane z dobrymi wynikami matur.
Prawdziwi mistrzowie dialektyki potrafią w jednym krótkim zdaniu zawrzeć więcej mądrości, niż całe głupie społeczeństwo jest w stanie zrozumieć. Na przykład szef pana Nałęcza stawia tezę: mamy za mało szacunku do własnego państwa. Ileż tu głębokiej myśli i jakie rodzi refleksje! No bo „my” to przecież nie oni, tylko my – więc powinien on był rzec: macie (wy – pisiory) za mało szacunku do naszego (czyli PO-wskiego) państwa! Ale przecież antyteza brzmi: Gajowy prezydentem wszystkich Polaków!
A oto kilka innych przykładów stosowania dialektyki:
1. Rynek pracy
teza: postępu technicznego i automatyzacji maleje zapotrzebowanie na pracę, stąd trwałe bezrobocie
antyteza: musimy pracować coraz więcej i coraz dłużej, z powodu braków na rynku pracy.
2. Rezygnacja przez Rosję zSouth Stream:
teza: to wielka porażka Putina, z której cieszy się cały świat
antyteza: to podły szantaż Putina,który budzi oburzenie przywódców świata
3. Zakup po zawyżonych cenach amerykańskich rakiet:
teza: „Nie można zapominać, że Stany Zjednoczone poniosły całość nakładów przeznaczonych na badanie i rozwój JASSM, a wyniosły one grubo ponad miliard dolarów. Nic powinno więc dziwić, że państwa, które chcą nabyć te nowoczesne systemy, muszą zapłacić więcej niż armia amerykańska”.
antyteza: Kapitał nie ma narodowości, aprywatne firmy zbrojeniowe działają wyłącznie kierując się zyskiem (oczywiście poza Rosjanami, którzy jak wiadomo wypaczają sens ekonomii, angażując gospodarkę w swoje brudne polityczne gierki).
Stosowanie dialektyki jest powszechne. Wybrane przykłady mają w zamierzeniu prowadzić do oczywistego wniosku: dajcie sobie ludzie spokój z tymi mrzonkami o demokracji, państwie obywatelskim i podobnych bzdurach. Zostawcie rządzenie „onym”, którzy lepiej wiedzą i rozumieją. Będziecie dzięki temu zdrowsi.