jurekw jurekw
1104
BLOG

System wyborczy: zderzenie inteligencji z głupotą

jurekw jurekw Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

Jedną z najbardziej szokujących wiadomości ostatnich lat podały dzisiaj media: PKW postawiła ultimatum firmie informatycznej. Jeżeli firma nie określi czasu, w jakim usterka zostanie usunięta, Państwowa Komisja Wyborcza może zdecydować o ręcznym przekazywaniu protokołów.

Napisałbym, że bezczelność tych ludzi przebija wszystko, gdyby nie funkcjonowanie w naszej przestrzeni publicznej ekspertów ekonomicznych. Ale ich bezczelność jest ponad wszelką miarę – więc trudno liczyć ich w normalnej konkurencji.

O tym, że nie mamy sprawnego systemu informatycznego wiedzieli wszyscy, którzy się tym interesowali. Oto informacja z 7 października: (http://www.argumenty.net/1255 – jest tam nieco więcej informacji o tym, jak powstał ten system):

KBW zamawia „zaprojektowanie i wykonanie witryn internetowych wyników głosowania i wyników wyborów wraz z prowadzeniem i administrowaniem”. Wygrywa spółka Nabino z ofertą na ponad 200tys. Następnie zamawia moduł dla wyborów samorządowych dla tej platformy za ponad 400tys. Wynik postępowania ogłoszono 4 sierpnia 2014. W trzy miesiące nie da się zbudować solidnego systemu informatycznego. To po prostu nierealne. Najbliższe wybory będą więc testem beta nowego systemu.Przedsmak mieliśmy w wyborach uzupełniających. Media donosiły o kłopotach PKW z systemem informatycznym.

Informatycy z firmy Nabino prawie zrobili coś, co jest prawie niemożliwe. Jakiekolwiek pretensje pod ich adresem są więc całkowicie nieuzasadnione. Natomiast ludzie, którzy to zamówili, potwierdzili, dokonali „audytu wewnętrznego” nie powinni ani godziny dłużej pracować w KBW. Ale będą – nie ma się co łudzić. Przecież to wybitni i wysoko płatni specjaliści.

Nie widziałem umów, jakie KBW podpisało z wykonawcą. To będzie analizować NIK. Ale znając wcześniejsze takie przypadki, domyślam się, że to całe „ultimatum” jest następnym wygłupem. Takie umowy zazwyczaj chronią wykonawcę przed odpowiedzialnością w przypadku zwykłych awarii (poza oczywiście obowiązkiem naprawienia systemu). Moje przekonanie bierze się stąd, że przy negocjacji takich kontraktów mamy dwie bardzo nierówne strony: ludzi, którzy radzą sobie na trudnym rynku (więc nie mogą być głupi) i funkcjonariuszy „kupy kamieni”.


 

PS.

Jak już piszę o wyborach, to najbardziej zapamiętam z nich pełną samozadowolenia, uśmiechniętą gębę jednego z prominetnych polityków PO: nie cieszcie się tak pisiory, bo i tak będziemy górą. I on niestety może mieć rację. W naszym powiecie 4 lata temu PiS zdobył 12 z 25 miejsc w radzie powiatu. Koalicja PSL i PO mieli razem także 12. W zamian za stanowisko wiceprzewodniczącego kupili sobie radnego niezależnego i rządzili. Teraz PiS ma znowu 12 miejsc, ale PO tylko 1. Myślicie, że nie uda im się zrobić rządzącej koalicji? Ja bym taki pewny nie był.

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo