jurekw jurekw
1882
BLOG

Co powinien zrobić rząd Prawa i Sprawiedliwości?

jurekw jurekw Polityka Obserwuj notkę 60

W ramach dzielenia skóry na niedźwiedziu Janusz Wojciechowski snuje plany na temat przyszłych działań w sprawie katastrofy smoleńskiej. O wiele ciekawsze byłoby, gdyby czołowy polityk PiS powiedział, co zamierzają zrobić z Kijowem.

Max Kolonko mówi, że „polska polityka wschodnia nawarzyła nam piwa, które teraz będziemy musieli wypić i przegryźć jabłkiem”. Ale rząd przecież tego piwa pił nie będzie – zadba co najwyżej, aby bardziej gładko nam wchodziło ;-).

https://www.youtube.com/watch?v=4eMK0epIh2M

Ja bym osobiście wolał, aby przyszły rząd zajął się budowaniem ładu gospodarczego, który pozwoliłby Polakom żyć i pracować u siebie. Obawiam się jednak, że z tego punktu widzenia nasi politycy są o kilka kategorii za słabi. Dlatego to moje pisanie (w najnowszym tekście porównuję drogę Argentyny i Niemiec) ma charakter głównie edukacyjny. Gdy kiedyś odrodzi się polskie społeczeństwo, to może komuś się przyda... ;-).

Politycy PiS mogą co najwyżej pogonić kota jakiejś słabiej zorganizowanej sitwie, albo podżyrować kolejną rundę „bolesnych reform” :-( (co nie byłoby głupie, gdyby nie to, że znów dostanie się najsłabszym).

 

Co do Smoleńska, postulaty Janusza Wojciechowskiego wydają się rozsądne. Ale sądząc po komentarzach pod tekstem, o wiele większym (i bardziej zasadniczym) problemem jest: co zrobić z członkami i zwolennikami PO. Nie chodzi o różnicę poglądów, ani nawet o to, że istnieją dobre przesłanki do uznania tej partii za organizację przestępczą. Chodzi o poziom głupoty, który jest nie do zniesienia w połączeniu z przekonaniem przynależności do kasty ludzi „lepszych”. Tego nie da się wyplenić bez radykalnego odcięcia tej hodowli lemingów od dostępu do państwowych pieniędzy. Dlatego taki radykał jak JKM jest potrzebny, aby jego rękami wyciągać gorące kartofle. Likwidacja centralnego dofinansowania do  „kultury” (rozwój kultury na poziomie niezbędnym dla zachowania tożsamości mogą wspierać samorządy), likwidacja państwowej telewizji (z pozostawieniem w ręku państwa archiwów udostępnianych wszystkim na równych prawach) i zaprzestanie wspierania różnych „rozrywkowych” kierunków na uczelniach – to byłyby „bolesne reformy”, które radykalnie zmieniłyby Polskę.

Obawiam się jednak, że zamiast zająć się przyczynami, Polacy chętniej wyładowują swój gniew na bezmyślnych ofiarach. Według "Gazety Warszawskiej" nadchodzi czas gniewu.

 

Jeśli już puścić wodze fantazji i nie bać się „gniewu”, to może i z hołotą w togach dałoby się coś zrobić – na przykład kazać im zdawać maturę na poziomie podstawowym. To byłoby dopiero „otwarcie” zawodów prawniczych na ludzi młodych ;-). Szczytem marzeń byłaby likwidacja Trybunału Stanu wraz z immunitetami oraz likwidacja Trybunału Konstytucyjnego powiązana z postawieniem dotychczasowych członków przed sądem za ciągłe łamanie Konstytucji.

Do tego potrzebne byłoby jednak zaklęcie zmieniające Polskę w państwo prawa. No a tego to już na pewno Polacy się nie odważą. Bo my przecież nie chcemy być normalnym społeczeństwem :-(. Na pewno nie chcą tego politycy. Im wystarcza tylko, aby ich było na wierzchu i mogli w spokoju hodować swoje mity i fobie.

 

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka