jurekw jurekw
1160
BLOG

Krótki zarys historii gospodarczej Argentyny (część 1)

jurekw jurekw Gospodarka Obserwuj notkę 5

Historia gospodarcza Argentyny może być fascynująca i pouczająca. Powinna ona wzbudzić zainteresowanie zwłaszcza teraz, gdy ten kraj stał się jednym z głównych uczestników ekonomicznej wojny w globalnej skali (prasa donosi, że właśnie Argentyna zwróciła się w czwartek do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o wszczęcie postępowania przeciwko USA z tytułu ich działań w sprawie argentyńskiego zadłużenia).

Gdyby Norman Davis pisał o Argentynie, a nie o Polsce, nie musiałby zmieniać tytułu swej głośnej książki „Boże Igrzysko”. Także metaforyczny film Kieślowskiego „Podwójne życie Weroniki” można by odnieść do tego „dalekiego kraju”. Dlatego Polaków powinno szczególnie interesować to, co się dzieje w ojczyźnie Papieża Franciszka. I tu pojawia się poważny problem. Prawie wszystkie dostępne w Polsce teksty dotyczące historii Argentyny są tekstami propagandowymi. Dlaczego tak się dzieje? Leżący gdzieś na końcu świata kraj łatwo czynić tematem bajek, noszących pozory opisów rzeczywistości. Ale w grę może wchodzić także coś innego. Historia tego kraju nieodparcie nasuwa refleksje na temat roli etyki w życiu gospodarczym i społecznym. A to dla przeoranej liberalizmem świadomości Europejczyków jest nie do zaakceptowania.
 

Poniższy tekst jest skróconą wersją opracowania dostępnego w całości na stroniewww.argumenty.net.

 

Pierwsza Wojna Światowa

W czasie I Wojny Światowej w Argentynie grupy emigrantów z różnych krajów naciskały na zaangażowanie się po którejś ze stron. Jednak rząd starał się powstrzymywać od deklaracji poparcia. Zaangażowanie Argentyny było symboliczne - ograniczyło się do sprzedaży nadwyżek pszenicy do Wielkiej Brytanii i Francji. Argentyna końca wojny była dostatnia i bez zadłużenia (po raz pierwszy w swej historii). Zakończenie wojny zdawało się także dawać Argentynie zyski polityczne. Państwo to podpisało traktatLigi Narodówlicząc, że to je uchroni przed USA. Stany Zjednoczone jednak traktatu nie ratyfikowały.

Dlaczego postrzegano USA jako zagrożenie?Stany Zjednoczone uznały dominację w Ameryce Łacińskiej jako swoje prawo w 1823 roku – czyli niedługo po tym, gdy kraje te wyzwoliły się spod kolonialnego panowania Hiszpanii i Portugalii. Prezydent James Monroe ogłosił doktrynę, zgodnie z którą USA groziły wojną każdemu państwu europejskiemu, które próbowałoby rozszerzać swe wpływy na zachodnią półkulę.

Protekcjonizm

W latach 20-tych na eksport Argentyny ujemnie wpływał wzrost protekcjonizmu w krajach Europy Zachodniej oraz USA. W Stanach Zjednoczonych w latach 1920-1921 farmerzy domagali się, aby rząd wprowadził wysokie cła ochronne. Żądania rolników zostały spełnione przez republikańskiego administracji Warrena G. Hardinga. W maju 1921 r. wprowadzono wysokie cła, które uderzyły wprost w interesy argentyńskich eksporterów (bydła, owiec i świń, mięso mrożone, konserwowane, gotowane i przetworzone), obejmując 16% całkowitego eksportu z Argentyny.

Ochrona rynku przez służby sanitarne

W 1926 roku okazało się, że argentyńska wołowina jest zakażona wirusem. Amerykanie natychmiast wstrzymali import z Argentyny, zarządzali kwarantannę, dezynfekcję i nawet zabijanie zarażonych zwierząt. Inaczej postąpili Brytyjczycy. Postanowili utrzymać swobodę importu, aby zapewnić tanie dostawy konsumentom brytyjskim. To zostało odczytane przez Argentyńczyków jako akt dobrej woli. W rzeczywistości brytyjska dyplomacja uzyskała stałe używane narzędzie nacisku (groźba zablokowania importu mięsa). Tego typu argumentacja została używa w trakcie negocjacji traktatów, gdy Wielka Brytania rozpoczęła politykę wspierania handlu ze swymi byłymi koloniami - kosztem m.in. Argentyny.

Ropa naftowa i korupcja

Zdaniem historyków protekcjonizm oraz postawa amerykańskich władz sanitarnych w latach 20-tych spowodowały wrogość wobec działalności amerykańskich firm naftowych w Argentynie. Ma o tym świadczyć nadzwyczajna wrogość Argentyńczyków wobecStandard Oil z New Jersey – w porównaniu do inwestycji brytyjskich. Jednak to nie jest wystarczające wyjaśnienie.

Przemyłnaftowy zarówno USA jak i Argentyna traktowali jako strategiczny. Od co najmniej 1919 instrukcje z Departamentu Stanu do amerykańskiej ambasady w Buenos Aires wzywają do poparcia amerykańskich firm w przemyśle naftowym. Pomimo tego, że inwestycje amerykańskie pojawiły się także w innych branżach, takie zaangażowanie rządu we wsparcie firm dotyczyło tylko przemysłu naftowego.

Pomimo, że urzędnicy ambasady USA w Buenos Aires ostrzegali amerykański rząd, żenawet skojarzeniaStandard Oilpozbawiają firmę szans na argentyńskim rynku, utworzono w 1922 roku firmę Standard Oil Company Argentyna, która rozpoczęła wiercenia i w roku 1924 dokonała pierwszego odkrycia złóż ropy. Jak to było możliwe? Dochodzenie z 1923 roku wykazało korupcję i spiskowanie urzędników rządowych oraz prezydentaYrigoyena przeciw interesom skarbu państwa.Jego następca zmienił politykę gospodarczą, wspierając państwową firmę YPF.

Wielki Kryzys

Problem wymiany handlowej Argentyny i USA nasilił się w okresie Wielkiego Kryzysu lat 1929-1933. Kryzys w szczególny sposób dotknął eksporterów żywności. Dochód Argentyny z rolnictwa spadł o połowę. Argentyna poradziła sobie z kryzysem lepiej niż inne kraje. Zdewaluowano peso, a następnie zawieszono jego wymienialność na złoto. Zwiększono deficyt budżetowy,przeznaczając środki na inwestycje. Rozpoczęto niezależną politykę monetarną.

Stosunkowo dobra (z punktu widzenia makroekonomii) sytuacja gospodarcza nie przekładała się na dobrobyt ogółu obywateli. Sytuację pogarszał napływ ubogich emigrantów. Narastało ubóstwo i skala nierówności. Pokazuje to poniższy wykres porównujący udział w dochodzie narodowym 1% ludzi najbogatszych w Argentynie i USA:

image

[źródło:http://laeradelaburbuja.tumblr.com/post/36064987053/inequality-lessons-from-argentina-for-a-world-in]

Problem uprzemysłowienia

Podobnie jak w innych krajach, skutkiem kryzysu był wzrost popularności ekonomii Keynesa. Keynesistą był Raul Prebischwpływowy dyplomata argentyński, który specjalizował się w handlu międzynarodowym. Spostrzegł on, że dobrobyt Argentyny jest zagrożony przez brytyjskie praktyki handlowe. Prowadziły one do tego, że ceny podstawowych produktów (które Brytyjczycy importowali) spadały, a ceny towarów przemysłowych rosły. Prebisch słusznie uznał to za sposób na zapewnienie pozycji uprzywilejowanej „promotorom wolnego rynku”. W tej sytuacji Ameryka Łacińska musiała dokonać zmian strukturalnych i postawić na większą industrializację. Biorąc pod uwagę tą sytuację, łatwiej zrozumieć politykę Argentyny w czasie II wojny światowej i tuż po niej.

Neutralny azyl

Z polskiej perspektywy trudno pojąć decyzje Argentyny, która nie tylko starała się zachować neutralność w czasie Drugiej Wojny Światowej, ale też stała się azylem dla uciekających z Europy zbrodniarzy wojennych.

Prezydent Argentyny postrzegał Procesy Norymberskie jako brak wielkoduszności zwycięzcy, a nawet jako zachowanie niegodne. Oficjalną decyzję o wspieraniu imigracji z przegranych państw Europy prezydent Peron podjął na wieść o wykonaniu pierwszych wyroków śmierci. Był on bowiem stanowczym przeciwnikiem stosowania kary głównej.

Jednak otwartość Argentyny dla uchodźców miała też bardziej racjonalne uzasadnienie. Przede wszystkim Argentyna chciała ściągnąć specjalistów (inżynierów i techników), którzy pomogliby w modernizacji kraju. Peron jako wojskowy marzył o uzyskaniu samowystarczalności Argentyny w zakresie uzbrojenia. Pragmatyzm powinien jego zdaniem górować nad ideologią. Chyba, że chodziło o komunizm, w którym widział największe zagrożenie. Faszyzm był dla niego nieudaną głównie próbą przezwyciężenie komunizmu. Inaczej niż inni przedstawiciele „wolnego świata” w USA także widział bardziej zagrożenie, niż wybawiciela ludzkości.

Trudno powiedzieć na ile na kalkulacjach Argentyńczyków zaważyło pragnienie udziału w skarbach zrabowanych przez hitlerowców w Europie. Wszak „dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają”. Jednym z banków, które bardzo się wzbogaciły na rabowanym żydom majątku był bank Oppenheimów (żydów zresztą).Rodzina Oppenheimów rozwijała się po wojnie między innymi w Argentynie.

Peronizm, czyli trzecia droga

Prymitywną metodą perswazji, która miała przekonać Polaków w 1989 roku do tego, że mają zgodzić się na nadwiślański neoliberalizm, było głoszenie tezy, że nie istnieje żadna „trzecia droga”. Jeśli nie chcemy komunizmu (socjalizmu), to zostaje tylko liberalna demokracja w połączeniu z krwiożerczym kapitalizmem. Tymczasem działalność EvyPeron w Argentynie pokazują sens poszukiwania „trzeciej drogi”. To czego dokonała dla Argentyńczyków w zaledwie kilka lat żona Prezydenta Perona budzi zdumienie i podziw.

Przy ocenie peronizmu należy wziąć pod uwagę fakt, że lata 50-te XX wieku nie bez przyczyny zostały nazwane „złotym wiekiem kapitalizmu”. Był to okres dynamicznego rozwoju całego zachodniego świata. Jednym z najszybciej rozwijających się regionów była część Ameryki Południowej, zwana Southern Cone (Chile, Argentyna, Urugwaj i częściowo Brazylia). PKB Argentyny i jej produkcja przemysłowa w latach 1945-1955 wzrosły o połowę.

Peronizm starał się wykorzystać ten rozwój dla dobra całego społeczeństwa, a nie jedynie grupki uprzywilejowanych właścicieli kapitału. Jednak takie myślenie o gospodarce nie było wówczas niczym niezwykłym. To stanowiło przecież podstawę społecznej gospodarki rynkowej,która pozwoliła na zbudowanie potęgi gospodarczej Niemiec.

Rozwój przemysłu wiązał się z powstawaniem silnych związków zawodowych. Dzieci robotników chodziły do szkół, a później na studia. Powstawała klasa średnia. Argentyna miała największą klasę średnią na kontynencie. Sąsiedni Urugwaj miał wskaźnik alfabetyzacji 95 procent i zapewniał bezpłatną opiekę zdrowotną dla wszystkich obywateli. Rozwijała się infrastruktura (głównie dzięki inwestycji środków publicznych – zgodnie z regułami keynesizmu). Rosnąca gospodarka była też chroniona przez państwo wysokimi cłami importowymi.

Reakcja

Eva Peron umiera w roku 1952, przeżywszy tylko 33 lata. W Argentynie wybucha kryzys, a Prezydent musi uciekać z kraju. Ten epizod jest najczęściej kwitowany krótko: skończyły się pieniądze na „socjalistyczne” fanaberie. Dlaczego ten koniec nie oznaczał jednak tylko upadku fundacji? Nawet finansowany przez państwo program robót publicznych nie mógł przecież zaważyć na porażce peronizmu.

Poniższy wykres (źródło) pokazuje dobitnie, że okres rządów Perona to w sumie spadek wydatków rządowych i zadłużenia budżetu.

Co się więc stało, że Prezydent został zmuszony do ucieczki? Jego winą była nacjonalizacja banków. Stał się przez to „czarnym charakterem” (jak teraz Putin). Ale największym błędem było to, że zapragnął zostać prezydentem wszystkich Argentyńczyków.

Donald Hodges, autor kilku dzieł poświęconych historii Ameryki Łacińskiej uważał, że przewrót roku 1955 należy interpretować jako starcie między dwoma klasami: ludzi pracowitych, wytwarzających bogactwa i tymi, którzy tylko konsumując wytwarzane przez innych dobra (obok oligarchów zostali do nich zaliczeni zawodowi politycy i dostojnicy kościelni).

Walka dobra ze złem

Kolejne lata dziejów Argentyny mogą służyć jako doskonała ilustracja do tezy, że zło rodzi zło (antyteza do słów naszego Jana Pawła II: nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj). Przychylność Perona dla nazistów ułatwiło jego wrogom czarny PR i organizację zbrojnych wystąpień przeciw niemu. Pierwszy z tych ataków nastąpił jeszcze za życia Evity. Jednak uzbrojeni przez nią robotnicy atak odparli. Zbrojne rozprawienie się z Peronem zaogniło sytuację. Historia, której koniec ogłosił Fukuyama po upadku ZSRR wówczas dopiero nabierała przyspieszenia. W całej Ameryce Południowej nastroje rewolucyjne były krwawo tłumione przy wsparciu CIA. Jednym ze zwolenników peronizmu był młody Argentyńczyk Ernesto Guevara, który przeszedł do historii jako krwawy przywódca rewolucji Kubańskiej Che Guevara. Jego idealizm zderzył się z brutalną siłą inspirowanego przez CIA zamachu w Gwatemalii (1954).

W samej Argentynie powstaje lewicowa partyzantka Montoneros (1969), która odwołuje się do peronizmu z jednej strony, a teologii wyzwolenia z drugiej.

Narastający terror pogrąża powoli kraj w chaosie. Płonne okazują się nadzieje związane z powrotem Juana Perona do władzy (1973). Peron nie zmienił swych antykomunistycznych poglądów i postanowił się z rozprawić z lewicowym terrorem. Gdy wkrótce umiera, to dzieło kontynuuje jego kolejna żona Isabelita. Stworzony przez nich Antykomunistyczny Sojusz Argentyński (Triple A) był czymś pośrednim między tajną policją, a nie stroniącą od terroru organizacją paramilitarną. Tworzył tak zwane prawicowe „szwadrony śmierci”,zajmujące się eksterminacją ludzi na zlecenie rządu. W roku 1976 dochodzi do przewrotu wojskowego, który jest jednym z najbardziej jaskrawych przypadków zastosowania „doktryny szoku”. Późniejsze dzieje przynoszą zmianę używanego oręża (zamiast szwadronów śmierci mamy szwadrony bankierów), ale walka dobra ze złem nie słabnie, tylko przybiera na sile. Wybór Argentyńczyka na Papieża może mieć takie samo znaczenie, jak kiedyś wybór kardynała z kraju komunistycznego.

Wojujący neoliberalizm

Planując przejęcie władzyw 1976 roku,wojskowi chcieli uniknąć takiego rozgłosu międzynarodowego, jaki zyskał chilijski dyktator Pinochet. Dlatego zastosowano „ciche” akty terroru polegające na „znikaniu” ludzi. Później władze stanowczo zaprzeczały, jakoby miały z tymi zniknięciami coś wspólnego. Początkowo znikający kończyli we wspólnych mogiłach. Później zaczęto wywozić ich helikopterami nad ocean i wyrzucać do wody.W ten sposób junta "zniknęła" około trzydziestu tysięcy ludzi, w większości lewicowych działaczy. W atmosferze terroru państwo stało się laboratorium neoliberalnych „reform” według recept szkoły chicagowskiej.

Argentyński „Balcerowicz”,Alfredo_Martinez_de_Hoz zasiadał w radach nadzorczych kilku wielonarodowych korporacji (w tym Pan American i ITT) ułatwiał dostęp do argentyńskiego rynku tego rodzaju przedsiębiorstwom. Oczywiście nastąpiła także masowa wyprzedaż firm państwowych i „dokręcanie śruby” robotnikom (znamy to pod hasłami „bolesnych reform” i „zaciskania pasa”). Działania te spotkały się z wielkim uznaniem Waszyngtonu.

Narastający problem długu

Efekty takiej polityki były bardzo wymierne. Wzrastały bieda i bezrobocie. Brakowało inwestycji w infrastrukturę, edukację, badania, naukę. Od rozpoczęcia dyktatury w dniu 24 marca 1976 gwałtownie zaczęło rosnąć zadłużenie kraju. W liczbach bezwzględnych dług wzrósł od $5,8 mld w 1971 roku, do $41,6mld w roku 1980 i $106,8 mld w roku 2006.

W relacji do PKB dług w roku 2006 wyniósł 117% a w stosunku do eksportu towarów i usług 533%. W katach 80-tych dług nadal narastał z powodu błędnej polityki monetarnej. W ramach walki z inflacją utrzymywano fikcję stałego kursu peso do dolara (taką absurdalną „kotwicę antyinflacyjną” znamy także z naszego podwórka).

Szalejący monetaryzm

Zadziwiające jest to, że w dostępnych opracowaniach ekonomistów na temat problemu zadłużenia zupełnie pomija się wpływ monetaryzmu na jego narastanie. Autorzy skupiają się na wewnętrznych przyczynach długu jakby zupełnie nie rozumieli lub nie chcieli dostrzec problemu w skali globalnej.

Na przełomie lat 70-tych i 80-tych nałożyło się na siebie kilka bardzo znaczących działań:

  1. Zerwanie ze standardem złota na początku lat 70-tych przy pozostawieniu zasad wymienialności z Bretton Woods dało Amerykanom (i częściowo posiadaczom innych „twardych walut”) bardzo uprzywilejowaną pozycję. Mogli odtąd pomnażać swój majątek „drukując” pieniądze. Nauczono się panować nad inflacją, która w ograniczonym zakresie zyskała teoretyczne uzasadnienie. Wartość dolara w latach 1971-1989 spadła od 3 do 4 razy.

  2. Tragiczne skutki reaganomiki. To była de facto wojna ekonomiczna, której nie przetrwał blok sowiecki. Ale jej skutki odczuli nie tylko komuniści (o nich międzynarodowa finansjera zadbała, aby nie mieli krzywdy; wdzięczny naród Polski udekorował polskiego orędownika interesów finansjery Balcerowicza najwyższym odznaczeniem). Wśród działań Reagana w USA oraz Margaret Tchather w Wielkiej Brytanii największe znaczenie miały:

  • olbrzymie wydatki wojskowe (te pieniądze musiały obciążać gospodarkę i zwykłych obywateli),
  • prywatyzacja z udziałem banków – co wzmocniło bardzo sektor finansowy,
  • olbrzymia nierównowaga w handlu zagranicznym (w USA przede wszystkim deficyt w wymianie z Japonią).
  1. Jednym z ważnych skutków tych zmian było to, że ciężka praca i produkowanie użytecznych dóbr przestały być jedynym (ani nawet najlepszym) sposobem na bogacenie się. Rosnąć zaczęło znaczenie spekulacji finansowych. Innym skutkiem była stała utrata wartości rezerw walutowych utrzymywanych przez państwa zmuszone do ich gromadzenia.

  2. „Doktryna Reagana” wobec państw w których interweniowały Stany Zjednoczone. Prezydent USA chciał rzeczywiście pomagać gospodarkom południowoamerykańskim stanąć na nogi. Jego zdaniem powinien to być drugi etap „wypleniania” komunizmu. Po jego militarnym zniszczeniu należało pokazać ludziom sposób na lepsze życie. Z perspektywy czasu widać, że to było myślenie megalomańskie, a Reagan nie zdawał sobie sprawy z potęgi rosnących „rynków finansowych”, dla których osłabione gospodarki i społeczeństwa stały się łatwym łupem.

Trudno powiedzieć w jakim stopniu 10-cio krotny wzrost zadłużenia Argentyny w latach 1971-1990 był wynikiem błędów polityki gospodarczej (w tym „doktryny szoku”), w jakim przyjęcia zasad monetaryzmu z akceptacją nierównowagi budżetowej, a w jakim sytuacja w gospodarce światowej i przemożny wpływ jej głównych partnerów handlowych: USA i Wielkiej Brytanii. Ale z pewnością ten ostatni czynnik nie był bez znaczenia. Narastającemu szybko ubóstwu społeczeństw towarzyszył nadzwyczajny wysyp „miliarderów” w państwach zachodu.

„Pomoc” Banku Światowego i MFW

Państwu z garbem kredytowym nie do udźwignięcia z „pomocą” pospieszył niezawodny MFW. Jego działalność Argentyńczycy oceniają dzisiaj jako największe oszustwo finansowe w swej historii. Działania MFW były raczej motywowane chęcią zapobieżenia wyrwaniu się państw z pułapki zadłużeniowej, niż chęcią niesienia im pomocy. W czerwcu 1984 - powstaje Grupa Cartagena, która wedle odtajnionych dokumentów CIA chciała „upolitycznić dług” (a przecież jego powstanie nie miało z polityką nic wspólnego ;-)). W 1985 Peru, ogłosiło jednostronnie, że ograniczy płatności wynikające z obsługi zadłużenia do 10% dochodów z eksportu. To było groźne dla bankierów, gdyż w ślady Peru mogli pójść inni. Dlatego wkrótce na forum MFW Amerykanin, James Baker przedstawił plan, dotyczący 15 krajów, zadłużonych łącznie na sumę 437 mld dolarów.

Plan Bakera nie powiódł się, a kolejne działania MFW i Banku Światowego (w tym wprowadzenie obligacji Brady'ego) można przyrównać do podtrzymywania pacjenta w stanie wegetacji, ale bez szans na samodzielną egzystencję.

Argentyński cud ekonomiczny

Na początku lat 90-tych Argentyna – podobnie jak Polska – przeprowadziła program reform. W kwietniu 1991 roku argentyński Kongres przyjął program stabilizacyjny (tzw. plan wymienialności), którego twórcą był Domingo Caballo. Od grudnia 1994 roku wprowadzono zasady emisji peso, podobne do zasad emisji złotego. Drukowany pieniądz był odtąd wprowadzany do obiegu wyłącznie poprzez zakupy na rynkach walutowych. Wprowadzony został też stały kurs wymiany peso no dolara. Działania Argentyńczyków były nawet bardziej restrykcyjne o równolegle realizowanych „bolesnych reform” w Polsce (co zapewne zdecydowało o tym, że Argentyna ostatecznie zbankrutowała, a Polska tylko wpadła w ekonomiczną niewolę).

W opisach tych zdarzeń często pomija się czynniki, które powinny decydować o ocenie podejmowanych przez polityków działań.

Oceniając neoliberalny „cud gospodarczego” lat 1989-2001 nie można pominąć problemu korupcji. Został o nią oskarżony nawet ówczesny prezydent Carlos Menem. Ostatecznie „cud Menema” zakończył się w roku 2001 ogłoszeniem bankructwa. Argentyna miała być wzorcowym krajem uzdrowionym dzięki podporządkowaniu się zaleceniom MFW. A tu nagle bankructwo.... (O bankructwie Polski mogą w każdej chwili zdecydować jej dłużnicy).

Skutki bankructwa

PKB Argentyny spadł w ciągu dwóch lat o 33%. Amerykańska ekonomistka Carmen Reinhart komentuje to w ten sposób:

To oszałamiający wynik. Takie rzeczy zdarzają się zwykle tylko podczas wojen. Stany Zjednoczone w czasie Wielkiego Kryzysu też straciły około jednej trzeciej swojego PKB, ale na przestrzeni 10 lat. Trauma pozostała do dzisiaj. Tak samo było w Argentynie, która zaliczyła radykalny wzrost biedy, bezrobocia, przestępczości oraz zapaść ochrony zdrowia. Zazwyczaj bankructwom towarzyszy też wysoka inflacja, a więc spadek wartości tego, co ludzie mają w portfelach, często w połączeniu z paraliżem systemu bankowego.

Podsumowaniem argentyńskich cudów gospodarczych może być wykres PKB na głowę mieszkańca (źródło):

 

 

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka