jurekw jurekw
505
BLOG

Czy dziennikarze i liberałowie staną w obronie wolności słowa?

jurekw jurekw Gospodarka Obserwuj notkę 3

Naziemna telewizja cyfrowa to próba zbudowania alternatywnego dla szerokopasmowego internetu kanału komunikacyjnego. Zwracając na to uwagę w tekście "Nowy ład medialny" wyraziłem opinię, że obecny model emisji jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Nie doceniłem jednak siły medialnej mafii. Nie ograniczają się oni do działań pasywnych. Próbują także uniemożliwić powstawanie konkurencji w internecie. Rząd korzystając z okazji (konieczność wdrożenia unijnej dyrektywy) przyjął projekt ustawy nakładający obowiązek rejestracji nadawców internetowych. Na stronach Premiera można znaleźć zwięzły jej opis, w którym czytamy: "Przewodniczący KRRiT będzie prowadzić dodatkowe rejestry operatorów audiowizualnych usług medialnych. Konieczność wpisu do rejestru obejmie: rozpowszechnianie programu telewizyjnego wyłącznie w systemie teleinformatycznym oraz rozprowadzanie programu telewizyjnego. [...] Rejestr ma mieć charakter jawny, a za wpis do niego będzie pobierana opłata".

Przedstawiciel telewizji "zaprzyjaźnionej" z rządzącą partią wyraził kiedyś opinię, że nie po to inwestował przez lata w rozwój swojej stacji, by każdy mógł emitować programy.... A czegóż się nie robi dla przyjaciół?

 

Możemy być spokojni?

 

Wolne media czuwają! "Rzeczpospolita" bije na alarm: "YouTube pod kontrolą KRRiT?". Czy jednak nie jest to tylko "medialna osłona" działań rządu? Moje obawy biorą się ze skrajnego przedstawienia intencji rządu w kwestii nieco drugorzędnej. Zilustruję to anegdotką:

Facet chce iść do baru z kolegami na piwo. Wie, że żona będzie się ciskać, więc mówi do niej: "Kochanie! Znajomy się żeni i chce urządzić dwudniową balangę na wzór amerykańskich 'wieczorów kawalerskich' - nie masz nic przeciwko temu byś poszedł?"

Potem wysłucha cierpliwie reakcji i powie: no to ja sobie dam z tym spokój. Ale przynajmniej na godzinkę do baru na piwo to mogę pójść?".

Istotą tych działań nie jest jakaś mniej lub bardziej skuteczna kontrola, ale utrudnienie w powstawaniu konkurencji dla obecnych nadawców. Po to ma powstać rejestr i opłaty. Kwestia tego kto będzie ten rejestr prowadził i na jakich zasadach jest zupełnie drugorzędna. A łączenie tego z debatą o konieczności kontroli internetu w celu ochrony odbiorców (głównie dzieci) przed teściami niechcianymi to tylko sprytny wybieg. Czy można jednak oczekiwać, że gazeta, która sama czuje zagrożenie ze strony internetu podejmie realne działaniaw obronie wolności słowa?

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka