jurekw jurekw
258
BLOG

Merytoryczne przesłanki zwolnienia Janiny Jankowskiej

jurekw jurekw Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Podobno Janina Jankowska ma zostać wyrzucona z pracy za propisowskie poglądy. Ku mojemu zdumieniu spotkało się to z ostrą i jednoznaczną reakcją - nawet u dziennikarzy ważących zawsze różne racje i skłonnych stać okrakiem.

A przecież - jeśli się nad tym zastanowić - istnieją dość oczywiste przesłanki merytoryczne dla tej decyzji. Zastanówmy się, czym zajmują się obecnie polscy dziennikarze. Przecież nie przekazywaniem informacji! Oni budują obraz rzeczywistości wedle swych marzeń, mniemań i poglądów. Czasem nam się ten obraz podoba bardziej, a czasem mniej (zależnie od zbieżności poglądów), ale nikt nawet nie próbuje krytykować go odnosząc się do rzeczywistości.

Oto dla przykładu płomienny apel Igora Janke sąsiaduje na stronie salon24.pl z tekstem Wojciecha Sadurskiego, w którym dowodzi on iż każdy tekst dotyczący PiS'u, który nie jest pisaniem 'wyłącznie dobrze', jest traktowany jako udział w nagonce. Pod spodem trwa w najlepsze spór zwolenników i przeciwników PiS, a nieliczne głosy zwracające uwagę na niedorzeczność tekstu wywołującego spór są ignorowane.

Bo to nie ma znaczenia: czy to jest napisane do rzeczy i zgodnie z zasadami logiki. Ważne jest wyłącznie, czy jest prawomyślne, czy nie.

-------------------------------------

Żeby nie być gołosłownym, przytoczę fragment własnej wypowiedzi na blogu działacza PiSZbigniewa Kuźmiuka. Komentując opinię autora, że "częściej powinny być podnoszone sprawy gospodarcze i społeczne",napisałem:
To za mało. Polsce potrzeba realnej i jasnej alternatywy. Deklaracji opozycji - jak chce rządzić po objęciu władzy. W jaki sposób zmniejszy deficyt i powstrzyma gwałtowny przyrost zadłużenia? Jak poradzi sobie z problemami ubezpieczeń społecznych, wyludniania się Polski etc.
To nie mogą być ogólnikowe informacje dla mediów, tylko wiarygodne opracowania. ..."

I nie zostałem posądzony o udział w nagonce, pomimo że nie jest to propisowska propaganda, ani bezkrytyczne uwielbienie. Mało tego Z. Kuźmiuk odpowiedział na moją konstruktywną krytykę podziękowaniami. Mamy więc przykład burzący misterną konstrukcję W. Sadurskiego. I co z tego?

--------------------------------------

 

Skoro więc uznanym przez wszystkich dziennikarzy zadaniem jest budowanie i propagowanie pewnej wizji świata, to jakież znaczenie mają umiejętności reporterki radiowej, dla której z natury rzeczy materią pracy są fakty?

Znaczenie dużo większe niż warsztat, umiejętności i profesjonalizm mają poglądy. Przecież to one decydują o tym, jaki kształt przybierze 'dziennikarskie dzieło'. A tu - jak o wszystkim w naszej rynkowej gospodarce decyduje popyt. Jaki jest popyt na propagandę propisowską? Z pewnością dużo mniejszy niż w przypadku anty-kaczystów. Jeśli więc młodzież ma się uczyć racjonalnych zachowań prorynkowych, to rzeczą oczywistą jest, że nie może tego robić pod kierunkiem Janiny Jankowskiej.

 

Złamana solidarność

 

Całkiem poważnie do tego podchodząc - należy stwierdzić, pani Jankowskiej dzieje się krzywda. Tu i ówdzie słychać głosy protestu, które jednak nie mają większego znaczenia. W 1980 roku strajki zaczęły się od protestu przeciw usunięciu z pracy Anny Walentynowicz. Czy teraz powtórzenie takiej akcji jest możliwe? Przecież groźba bezrobocia wisi nad każdym. Każde zwolnienie zmniejsza tą presję. A więc wspólne wystąpienie w obronie koleżanki wymaga czegoś więcej niż solidarności. Wymaga solidarności heroicznej. A taki heroizm po 20 latach propagowania liberalizmu jest nie do wykrzesania.

 

Prawo właściciela

 

Czy akcje protestacyjne polegające na pisaniu listów mogą być skuteczne? Bardzo wątpię. To tylko kilkaset (kilka lub kilkadziesiąt tysięcy) indywidualnych protestów ludzi, którzy nic nie ryzykują. Niedawno mieliśmy podobny protest przeciw usunięciu Igora Janke z radia. I co? Przecież właściciele decydują kogo chcą zatrudnić a kogo nie. To oczywiste nawet dla gorących zwolenników Igora Janke czy Janiny Jankowskiej!

Można by rzec: to oczywista oczywistość.

Choć jakby nie do końca.

Bo jaki wpływ ma właściciel, czyli społeczeństwo na to jacy ludzie pracują w publicznej telewizji, państwowych uczelniach, czy wymiarze sprawiedliwości.

Czy sądzicie, że gdyby społeczeństwo miało coś do powiedzenia, to taki 'geniusz' jak Magdalena Środa dalej ogłupiałaby młodzież za nasze pieniądze? Albo sędzia wydający takie kretyńskie wyroki jak w sprawie Alicja Tysiąc vs "Gość Niedzielny" miałby poczucie bezkarności?

 

Czy sytuacja jest beznadziejna?

 

Tak - póki dziennikarze nie zajmą się rzetelnym dziennikarstwem. Żyjemy w czasach, w których pisanie prawdy i wysiłek rzetelnej argumentacji to czyn patriotyczny i heroiczny zarazem. W moim przekonaniu dziennikarzy tak uprawiających zawód jest w Polsce znaleźć trudniej niż mądrego ekonomistę (co też jest wyczynem nielada). Prędzej można się spodziewać upadku tradycyjnych mediów i segmentacji odbiorców wedle upodobań. Każdy będzie żył w swoim matrixie i będzie święty spokój. A co z Polską? A kogóż to będzie wówczas jeszcze obchodziło?

 

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości